Zamknij

WOJNA INTERESÓW nad jeziorem Mausz. Dal-Sol kontra Przybyła

23:07, 14.10.2022 M.W. Aktualizacja: 23:14, 14.10.2022
Skomentuj Prezes Krzysztof Sobuta twierdzi, że prawdziwa przyczyna wystąpień Wiesława Przybyły związana jest z faktem, że jego rodzina posiada dom na wprost akwenu Prezes Krzysztof Sobuta twierdzi, że prawdziwa przyczyna wystąpień Wiesława Przybyły związana jest z faktem, że jego rodzina posiada dom na wprost akwenu

Chcą być dobrymi sąsiadami. Za własne pieniądze zbudowali nową, komfortową plażę, dostępną dla każdego nad jeziorem Mausz we Frydrychowie. Jest jednak jeden taki człowiek, który podobno kieruje się prywatnymi interesami, ubierając to w otoczkę działalności na rzecz społeczeństwa. Tak Krzysztof Sobuta, prezes spółki Dal-Sol, prowadzącej ośrodek wypoczynkowy nad jeziorem Mausz, przedstawia działalność Wiesława Przybyły. To mieszkaniec Parchowa, który od miesięcy sygnalizuje, że mieszkańcy stracili plażę nad jeziorem Mausz. Działki z dostępem do wody kupiła spółka Dal-Sol, a następnie je sprzedała. Budują się już na nich okazałe domy. Przybyła sygnalizował również, że wójt Parchowa robi interesy ze spółką Dal-Sol. Kupił od nich jedną z działek, a jednocześnie umarzał tej firmie podatki. Według Przybyły mogło dojść do konfliktu interesów. 

Z drugiej strony prezes Sobuta widzi konflikt interesów u Wiesława Przybyły. Wskazuje, że kilkadziesiąt metrów od dawnej plaży, o którą walczy Przybyła, stoi dom, należący do jego rodziny, który wynajmowany jest turystom. Jego zdaniem chodzi tu tylko i wyłącznie o prywatny interes rodziny Wiesława Przybyły, która zachęcała turystów atrakcyjnym położeniem budynku. Jego goście mieli kilkadziesiąt metrów do jeziora Mausz, a teraz na plażę muszą iść kilkaset metrów, w miejsce turystycznej rekreacji, które za własne pieniądze stworzyła spółka Dal-Sol. Według prezesa Sobuty to prawdziwy powód interwencji Wiesława Przybyły. 

- Przygotowaliśmy nową plażę, inwestując duże pieniądze, prawie 100 tys. zł, żeby zorganizować mieszkańcom dogodne miejsce do wypoczynku nad jeziorem - podkreśla Krzysztof Sobuta. - Jesteśmy na ostatnim etapie przekazywania działki dla gminy, o powierzchni 990 m2. Dzięki temu temat będzie zamknięty, unormowany, a wszyscy mieszkańcy będą mieli dostęp do publicznej plaży nad jeziorem Mausz. 

[WIDEO]71[/WIDEO]

Zabiera nas na spacer brzegiem jeziora. Pokazuje działki zakupione przez spółkę. Na niektórych już budują się domy. To możliwe, ponieważ wcześniej istniały tam budynki z fundamentami, więc można obiekty odtwarzać. Na całej linii brzegowej, po tej stronie akwenu, jest swobodne przejście dla każdego. Aby tam dotrzeć, trzeba dojść do nowej plaży. Stara została odcięta od drogi prywatnymi działkami. Po drugiej stronie drogi znajdują się domki wypoczynkowe. Jeden z nich należy do rodziny Wiesława Przybyły. Jest naprzeciwko dawnej plaży, o którą toczy się wojna. 

- Dla nas niezasadne jest udzielanie kolejnej służebności w miejscu, gdzie była kiedyś plaża, a teraz jest to teren prywatny. Moim zdaniem ta służebność nie jest na potrzeby Stowarzyszenia Kultury Fizycznej "Optimist", ale na potrzeby prywatne pana Przybyły, bo w niedalekiej odległości znajduje się dom jego rodziny - tu prezes Sobuta wskazuje na drewniany budynek.

Jego zdaniem powstanie stowarzyszenia "Optimist", które miało rzekomo stworzyć szkółkę żeglarską, to tylko tzw. przykrywka. Sobuta zastanawia się dlaczego stowarzyszenie ma mieć przystań akurat naprzeciwko domu, należącego do rodziny Wiesława Przybyły, a nie na nowej plaży, którą spółka Dal-Sol podarowała gminie? Jego zdaniem powód jest oczywisty.

- Służebność, o którą walczy Wiesław Przybyła, ma służyć przede wszystkim w celach komercyjnych. Dotyczy domu, który wynajmuje jego rodzina. Takie mam podejrzenia - mówi prezes Sobuta. - Chodzi o to, żeby turyści mieli bliski dostęp do jeziora, żeby nie musieli iść 300 czy 400 m. do nowej plaży. 

Sobuta pokazał nawet ogłoszenia publikowane przez właścicieli wspomnianego domu. Zauważa, że w opisie wyróżniają się bliskim dostępem do jeziora Mausz, pobierając nawet 700 zł za dobę. To podobno bardzo wysoka cena. Odległość do plaży zwiększona do 300 m. może spowodować mniejszą atrakcyjność takiego domku na wynajem i realne obniżenie przychodów. Taki jest według prezesa Sobuty prawdziwy powód batalii, toczonej przez Przybyłę. 

- Tworzenie służebności w tym miejscu, naprzeciwko domu rodziny pana Przybyły, jest dla nas niezasadne. Przekazaliśmy plażę, a ponadto akurat w tym miejscu mamy plan stworzenia nowej infrastruktury, aby spełniało to standardy unijne - zapowiada prezes.

Spółka Dal-Sol zapewnia, że chce być dobrym sąsiadem. Podkreśla, że współdziała w wielu kwestiach z gminą Parchowo. Chodzi tu nie tylko o jezioro Mausz, ale także np. o ostatnią inicjatywę remontu mieszkania dla pewnej ubogiej rodziny. 

- W najbliższym czasie chcemy wesprzeć projekt wymiany nawierzchni drogi. Wychodzimy naprzeciw. Chcemy inwestować w teren, z którego korzysta nie tylko spółka, ale i wszyscy mieszkańcy - zaznacza prezes spółki Dal-Sol. 

Podkreśla on, że nowa plaża jest kilkunastokrotnie większa i z lepszym dojazdem, dużym parkingiem i dodatkowymi atrakcjami, takimi jak boisko do siatkówki, do piłki nożnej i również z miejscem na grilla. 

Spółka zaznacza, że przez dłuższy czas tolerowała działania Wiesława Przybyły, "przymykając oko" nawet na to, że wjechał na ich teren, a następnie zbudował pomost w miejscu, gdzie kiedyś była plaża. To opisywany już przez nas pomost, zbudowany na metalowych beczkach. Pojawiło się doniesienie do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, sugerujące, że Przybyła doprowadził do wycieku nieczystości z tych beczek, które zatruły jezioro Mausz. Faktem jest, że wjechał przez teren należący do spółki Dal-Sol, twierdząc, że brama była otwarta. Prezes Sobuta twierdzi, że to nieprawda. Pokazuje zamkniętą bramę. Jego zdaniem doszło do włamania, bo rzekomo kłódki zostały przecięte. Spółka powiadomiła policję. Sprawa jest w toku. 

- Dziwi nas, że pan Przybyła nie przyszedł porozmawiać i poprosić o otwarcie bramy. Zresztą od 2 lat, odkąd tu jesteśmy, jeszcze nigdy z nim bezpośrednio nie rozmawialiśmy. Komunikuje się z nami za pośrednictwem mediów - podkreśla Sobuta. 

Deklaruje on, że spółka wsparłaby nawet inicjatywę utworzenia szkółki żeglarskiej, ale potrzeba do tego rozmowy obu stron. Natomiast co do pomostu, stwierdzono, że nie posiadał on wymaganych dokumentów. Jego budowniczy uważał, że to tratwa, chociaż był przymocowany do brzegu i metalowymi elementami do dna. Potwierdziła to kontrola Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. 

- To również Wody Polskie stwierdziły wyciek substancji z beczek pod pomostem. Pan Przybyła twierdził, że wyciek powstał w wyniku prac przeprowadzanych przez naszą koparkę, ale ona stała 300 m. dalej, więc - moim zdaniem - jest to argumentacja niezrozumiała - opowiada prezes spółki Dal-Sol. - Był szereg naruszeń, co zadziwia tym bardziej, że pomost miał służyć dzieciom, korzystającym z zakładanej szkółki żeglarskiej.

Ponadto jeszcze kontrola Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska wykryła, że pomost został zbudowany na beczkach, które powinny być przeznaczone do utylizacji. 

Nowa plaża jest większa od dotychczasowej. Spółka zainwestowała budując infrastrukturę i nawożąc sporo plażowego piachu. Ponadto brzeg jeziora Mausz został wyczyszczony przez specjalistyczną firmę. Jest też plaża górna, parking i dodatkowa infrastruktura rekreacyjna. Wszystko to za własne fundusze wykonała firma Dal-Sol, oddając za darmo działkę na rzecz gminy. Sama wartość tej parceli szacowana jest na kilkaset tysięcy złotych. 

PRYWATNA PRZESTRZEŃ LUKSUSU?

Wiesław Przybyła potwierdza, że we wskazanym miejscu ma dom letniskowy nad jeziorem Mausz, ale - jego zdaniem - nie jest to główny powód jego interwencji w sprawie likwidacji plaży.

- To jest nadinterpretacja faktów, bo jest tam więcej domów. Wszyscy chcą dostępu nie do plaży, ale do jeziora, bo plaża to "zasłona dymna" - mówi Przybyła.

Według jego opowieści właścicieli domków letniskowych nie "urządza" wskazanie plaży kilkaset metrów dalej. 

- Wszyscy mieszkańcy korzystali przez 60 lat z bezpośredniego dojścia do jeziora, a oni teraz tam sobie posiadłości budują. Powinni udostępnić dojście do wody od strony drogi - komentuje Przybyła. - Czy w imię ich luksusu i wygody my mamy poruszać się kilkaset metrów do wytyczonej przez nich plaży? Na to nie ma przyzwolenia społecznego. Oczywiście będą się chwalić działalnością na rzecz społeczeństwa, jak np. utworzenie plaży, ale jak się wejdzie w szczegóły, okaże się, że właśnie "diabeł tkwi w szczegółach", jak to zwykle bywa. 

Wraca on również do sprawy pomostu i beczek, z których miała wyciekać szkodliwa substancja. Twierdzi, że dostał już wyniki badań z laboratorium. Podobno wynika z nich, że zanieczyszczenie jest poniżej błędu statystycznego. 

- Niech pochwalą się lepiej tym, jak to kilkanaście lat temu zanieczyścili wodę w taki sposób, że straż pożarna musiała jezioro zabezpieczać. Zniszczyli wówczas kilkadziesiąt metrów linii brzegowej - przypomina mieszkaniec Parchowa. 

Po raz kolejny Przybyła krytykuje wójta Parchowa, Andrzeja Dołębskiego sugerując, że nie dba o interes społeczny, a bardziej o interes spółki Dal-Sol. Przypomina, że włodarz od tej firmy kupił dla siebie działkę, a jednocześnie umarzał im podatki. Przybyła skierował w tej sprawie doniesienie do prokuratury. Czeka na rozstrzygnięcie. 

- Wójt oczywiście mógł kupić działkę, ale jeśli jednocześnie tej samej firmie umarza podatki, to ja to nazywam konfliktem interesów. Organy do tego przeznaczone powinny sprawę wyjaśnić. Uzbrojmy się w cierpliwość i czekajmy na efekty.

[ZT]3729[/ZT]

CHCESZ WIĘCEJ INFORMACJI? CZYTAJ DARMOWE WIEŚCI Z POWIATU!

SKUTECZNA REKLAMA? TYLKO U NAS! Darmowa gazeta WIEŚCI Z POWIATU (nakład 30 000 szt.) + portale informacyjne (www.ibytow.pl www.miastko24.pl www.iszczecinek.pl ) + Gazeta Miastecka + GRATIS Spotted Bytów

tel. 513 313 112 e-mail: [email protected]

(M.W.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

123456789123456789

3 1

Są tzw klany lub ludzi którzy że mają kasę mogą robić wszystko np.w Dąbiu jak pan JERZY KOSKA który ogrodził jezioro w tej miejscowości lub Bogdan G...afera za aferą i nic mu nie robią pewne służby itd,itd...takich osób w np..Bytowie jest więcej a pan wójt Parchowa zapewne miał w tym interes umorzył podatek a onimu działkę za grosze 👎👎👎👎 19:10, 16.10.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%