Syf pozostawili po sobie organizatorzy Kaszubskiego Triathlonu w gminie Tuchomie. Tak uważa kaszubski działacz Marek Wantoch Rekowski z Ciemna i dołącza zdjęcia. Syfem określił biało-czerwone taśmy na leśnych trasach, rozwieszone między drzewami. Sportowcy odpowiadają ostrą ripostą na te zarzuty.
- Kaszubski Triathlon już za nami, a syf w pozostał. Korzystanie z lasu zagraża życiu i zdrowiu, ludziom i zwierzętom. Pozdrowienia dla organizatorów - zaalarmował Marek Wantoch Rekowski i dołączył zdjęcia.
Widzimy na nich biało-czerwone taśmy rozwieszone między drzewami, w niektórych miejscach leżące na ziemi. Jego zdaniem organizatorzy zaraz po zawodach powinni to posprzątać. Wywołani do tablicy właściwie przyznają się do winy, ale…
- Mamy do siebie kontakt, ale ciężko jest zadzwonić, napisać prywatną wiadomość, najlepiej komunikować się poprzez internet, teraz takie to modne, no nie? - komentuje Tomasz Gruba, jeden z organizatorów Kaszubskiego Triathlonu. - Przyznaję się do winy jako organizator. Widzę, że zostały taśmy, które mieli zebrać harcerze. Widocznie zapomnieli, zdarza się. Ale można zadzwonić, poinformować, numer jest ogólnie dostępny. Robiliśmy wszystko, aby zaraz po imprezie posprzątać cały plac, ścieżki itd. Szkoda, że jak chce Pan wynająć kwatery dla zawodników startujących w imprezie, to wie Pan gdzie zadzwonić. Nie dopilnowałem, przyznaję się. Przykre jest to, że w obecnych czasach ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać, a robią wszystko, aby komuś dowalić.
Ostra riposta Tomasza Gruby spotkała się z pozytywnymi komentarzami.
- Super mu pojechałeś - skomentował jeden z internautów.
- Tak to już jest, że najlepiej mają Ci, co nic nie robią. Tych nigdy nie dosięgnie krytyka - dodaje Norbert Meger.
Najwidoczniej zmobilizowany słowami pochwały Tomasz Gruba, zatrudniony w Urzędzie Gminy Tuchomie, dodatkowo dołączył zdjęcie pozbieranych już taśm, ale dorzucił do tego również… cztery puszki po piwie.
- Zaraz po informacji, że zostały taśmy, udałem się na miejsce i zebrałem. Jakby tego było mało, leżały też tam cztery puszki po piwie (po zapachu stwierdzam, że opróżnione z zawartości na dniach) i złamany błotnik od cross-a. Teraz już mogę stwierdzić, że trasa nie zagraża życiu ludzi i zwierząt - mówi Tomasz Gruba. - Cała akcja sprzątania zajęła mi jakieś trzy minuty.
Podkreśla, że zgłaszający sprawę mógłby też poświęcić kilka chwil, aby to posprzątać, skoro “zagrażało życiu”.
- Myślę, że więcej czasu poświęcił na robienie zdjęć z czterech stron świata i opis na Facebooku - dodaje Gruba.
- Bardzo dziękuję za obszerny wywód i posprzątanie lasu. Polecam się na przyszłość - odpowiada Marek Wantoch-Rekowski.
[ZT]2090[/ZT]
4 0
no i znowu nie wiem jakie stanowisko zająć w tej jakże ważnej dla przyszłości sprawie. Stanąć po stronie Pana Marka, wielkiego lokalnego patrioty czy Pana Tomasza, zasłużonego sportowca ziemi bytowskiej. dlaczego nasz guru, olek kapuśniak jeszcze nic nie napisał??? jak tu żyć ja się pytam????
1 1
Bardzo dobrze opisane. Szukają tam porządku gdzie szukać go nie trzeba a sami po sobie sprzątnąć nie potrafią
2 0
Byłem 2 dni po zawodach pełno butelek po wodzie pustych do połowy pełnych wyrzuconych do lasu gdzie 20 m dalej stało osp. Nic mi się nie stało i sam pozbierałem jako społecznik
3 2
Zawsze mówię i mówić będę że ludzie to jak świnie,oprócz zaśmiecania to jeszcze dla siebie samych są świnie,ja to wam mówię wasz ekspert od spraw życiowych a wiem co mówię bo z nie jednego pieca chleb jadłem tylko że nikt mnie nie chce słuchać bo każdy udaje mądrzejszego od siebie
P.S. ostatnio chamskie i bardzo brzydkie komentarze były pisane w moją stronę, mam to gdzieś, możecie mnie wyzywać krytykować obgadywać obrażać powtarzam mam to gdzieś, a powiem krytykantom jedno, kto choć raz trochę mnie posłucha to na pewno zimą w dziurawych butach chodził nie będzie, pozdrawiam krytykantów .
0 1
Ekspert od spraw życiowych 🤣🤣
0 0
Dąbie też prosi o sprzątnięcie 🙂