Kolejna PODWYŻKA. Burmistrz załatwił droższe śmieci

Burmistrz Ireneusz Gospodarek ponownie wraca do tematu wzrostu lokalnych opłat. Ledwo radni przyjęli wyższe podatki od nieruchomości, a już pojawił się kolejny projekt – tym razem dotyczący podwyżki opłaty za śmieci. W Bytowie system rozliczania odpadów opiera się na zużyciu wody, a dotychczasowa stawka wynosiła 12 zł za metr sześcienny. Burmistrz zaproponował, aby od nowego roku wzrosła ona do 13 zł – czyli o 1 zł, co daje 8,33% podwyżki. Radni to zatwierdzili.

To nie był pierwszy raz, kiedy Ireneusz Gospodarek próbował podnieść opłatę. W ubiegłym roku proponował wzrost o 15%, lecz radni ograniczyli tę zmianę, obniżając stawkę o 12 groszy i ustalając ją na poziomie 12 zł. Aktualna decyzja oznacza powrót do tematu zaledwie rok później.

W poprzedniej dyskusji tłumaczono, że system powinien się bilansować, a brakowało w nim aż 600 tysięcy złotych. Wynikało to z rosnących kosztów zagospodarowania odpadów. Po dwunastu miesiącach burmistrz ponownie złożył podobny projekt, argumentując, że tym razem w systemie brakuje około 200 tysięcy złotych. W uzasadnieniu powoływał się na aktualne dane o liczbie mieszkańców, ilości wytwarzanych odpadów oraz wzrost kosztów funkcjonowania gospodarki śmieciowej. Zwracał uwagę także na wyższy dochód miesięczny na osobę, który podniósł ustawowy limit opłat – z 208,90 zł do 247,03 zł.

RADNI ZATWIERDZILI

Większość Rady Miejskiej zagłosowała za podwyżką. Uchwałę poparli:
Aleksandra Bułka-Kudlik, Tomasz Franciszkiewicz, Katarzyna Januszewska-Lisińska, Mateusz Oszmaniec, Krzysztof Stopa, Jan Treder i Eugeniusz Wiatrowski.

Wstrzymali się:
Paweł Dykier, Adam Leik, Bartosz Majkowicz, Aleksander Pradella, Teresa Pranczk, Ryszard Sylka i Janusz Wiczkowski.
Iwona Szreder nie wzięła udziału w głosowaniu.

Przeciwko byli:
Andrzej Borzyszkowski, Stanisław Borzyszkowski, Wiesław Dykier, Andrzej Płaczkiewicz i Krzysztof Zwara.

Przewodniczący komisji rolnictwa, radny Eugeniusz Wiatrowski, tłumaczy decyzję samorządu.

– Ta podwyżka była konieczna. To nie jest żadna drastyczna zmiana, tylko wyrównanie wynikające z realiów ekonomicznych. Gdybyśmy jej teraz nie przyjęli, za chwilę trzeba byłoby łatać system dopłatami z budżetu gminy, a wtedy i tak mieszkańcy zapłaciliby za to w innej formie. Lepiej reagować na bieżąco i rozkładać koszty w czasie, niż dopuścić do skokowej, znacznie wyższej podwyżki później. Ja sam nie jestem fanem podnoszenia jakichkolwiek opłat, w innych sprawach nawet głosowałem przeciw, ale jako radny widzę, że są obszary, których nie da się pominąć. System gospodarki odpadami musi się bilansować, a te zmiany były po prostu nieuniknione.

[ZT]22050[/ZT]