Zamknij

LINIE za 3500. Urząd zlecił, koszykarze krytykują

07:00, 10.06.2025
Skomentuj Miłośnikom koszykówki nie podoba się sposób, w jaki wymalowano linie na boisku przy ulicy Naruszewicza Miłośnikom koszykówki nie podoba się sposób, w jaki wymalowano linie na boisku przy ulicy Naruszewicza

Bytowscy koszykarze są zdziwieni sposobem malowania linii na boisku do koszykówki przy ulicy Naruszewicza. Ich zdaniem władze zrobiły to w sposób niewłaściwy, bo brakuje m.in. linii do rzutu za trzy punkty, a przy koszach namalowano kwadratowe pola zamiast linii półkolistych. Dodatkowo miłośników tego sportu zbulwersowała cena realizacji zlecenia3500 zł zapłacono jednej z agencji reklamowych.

Sprawa zaczęła się kilka tygodni temu, gdy radny Marek Masłowski zgłosił, że teren rekreacyjny przy ulicy Naruszewicza jest zaniedbany. Wskazywał nie tylko na brak linii na boisku do koszykówki, ale również na ogrodzone boisko do siatkówki traktowane jako wybieg dla psów oraz zniszczone wiaty i ławki. Ponadto wszystko było zarośnięte, jakby zapomniane.

Fajnie, że radny załatwił interwencję w tej sprawie, ale gdy zobaczyłem linie na polu do koszykówki, byłem zdziwiony. Zrobione typowo „po bytowsku”, jakby nie wiedzieli, jak powinno wyglądać prawdziwe boisko do koszykówki. Przecież pod koszami nigdzie nie widziałem linii w formie kwadratu, przypominających te na boisku do piłki nożnej. To nie jest pole bramkowe! – bulwersuje się jeden z miłośników koszykówki z Bytowa.

Wysłał zdjęcia potwierdzające jego ustalenia. Faktycznie, boisko wygląda co najmniej dziwniena pewno nie przypomina profesjonalnego pola do zmagań w dyscyplinie Marcina Gortata.

Jacek Czapiewski, kierownik Wydziału Spraw Rolnych i Ochrony Środowiska, przyznaje, że to na jego zlecenie namalowano linie. Twierdzi, że wykonawca sprawdził to w przepisach dotyczących koszykówki.

Wiemy o tym. Zostało to dobrze wykonane. Zmieniły się przepisy i w taki sposób dziś maluje się boiska do koszykówki – zapewnia Jacek Czapiewski. – Już nie maluje się tzw. „trumny”, tylko w sposób pozwalający grać 3x3, czyli na jednej połowie boiska. Poza tym nie jest to boisko profesjonalne, tylko osiedlowe. Początkowo sam miałem uwagi, ale wykonawca Sławomir Kortas sprawdził to, a my również potwierdziliśmy w przepisach, że wykonano to prawidłowo.

Wcześniej zapowiadano, że malowanie trwałą farbą może kosztować nawet 10 000 zł. Ostatecznie firma Sławomira Kortasa zrealizowała to za 3500 zł.

Uspokojeni przez kierownika, trafiamy do przedstawiciela Bytowskiego Stowarzyszenia Koszykówki, który prosi o anonimowość. Nie chce mieć później jakichkolwiek problemów. Pokazujemy mu zdjęcie boiska po malowaniu. Ogląda i wyraża ogromne zdziwienie. Jego zdaniem nie jest to zgodne z przepisami – nawet najnowszymi.

Zacznę od tego, że 3500 zł za malowanie takich linii to trochę dużo moim zdaniem. Myślę, że można było znaleźć wykonawcę, który zrobiłby to taniej – mówi przedstawiciel klubu BSK Bytów. – Na podstawie zdjęcia boiska mogę powiedzieć, że jest dużo braków. Przede wszystkim brakuje linii do rzutu za trzy punkty, a w prostokącie przy koszu również brakuje kilku linii. Wyślę zdjęcia, jak powinno to wyglądać prawidłowo.

Jak zapowiedział, tak zrobił – przesłał przykłady prawidłowo wymalowanych boisk. Według niego nawet na amatorskim obiekcie linie powinny być wykonane zgodnie z zasadami.

O sprawie dowiedział się radny Marek Masłowski, który jako pierwszy zainteresował się tym miejscem. 

Doniesienia są niepokojące. Zbadam to, aczkolwiek skoro znawcy koszykówki uważają, że linie są nieprawidłowo namalowane, skłaniałbym się raczej ku ich opinii, a nie opinii kierownika Czapiewskiego, który czasami nie wie, co mówi – komentuje Masłowski.

O poprawności zrealizowanego zlecenia zapewnia Sławomir Kortas, wykonawca malowania boiska. Kilkadziesiąt minut po rozmowie z kierownikiem Czapiewskim, w rozmowie z nami stwierdził jednak, że zlecenie jeszcze nie jest zrealizowane. Podobno boisko jest w trakcie malowania.

Praca nie jest skończona, jeszcze nie otrzymałem wynagrodzenia, więc nie wiem, w czym problem. Zapewniam, że wszystko będzie prawidłowo namalowane, choć boisko nie ma wymiarów zgodnych z przepisami – mówi Sławomir Kortas

Z jego wyjaśnień wynika, że wszystko konsultował z władzami gminy. Twierdzi, że sam znalazł przepisy regulujące sposób malowania takich boisk.

Przede wszystkim należy zaznaczyć, że jestem w trakcie realizacji tego zlecenia. Półkola dopiero będą malowane. Pogoda mi przeszkodziła. Zastosowana zostanie specjalna farba odporna na warunki pogodowe. Wszystko będzie prawidłowo zwymiarowane i zrealizowane. Przy koszach na pewno będą również wymieniane przez zgłaszającego półkola – zapewnia Sławomir Kortas. – Wiem, że gmina początkowo chciała wykonać to siłami własnymi. Znaleźli nawet dostawcę farby. Początkowo odmawiałem z uwagi na nadmiar pracy, ale ostatecznie się zgodziłem. Niektóre firmy proponowały wykonanie tego samego zlecenia za ponad 10 000 zł. Kwota 3500 zł nie jest wygórowana – to mnóstwo pracy, a farby nie są tanie. To specjalistyczne farby certyfikowane do tego typu prac.

Wykonawca zaznacza, że efekt malowania nie będzie jak w sali gimnastycznej, bo nawierzchnia jest asfaltowa i mocno wybrakowana, a wymiary boiska nie odpowiadają przepisowym. Kortas najpierw wszystko skaluje i wykonuje szablony, by odwzorować malowanie jak najbardziej precyzyjnie.

[ZT]17981[/ZT]

(MW)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

MieszkaniecMieszkaniec

5 0

Swój swojemu dał zlecenie 😂
A ten to zbabrał 😂

07:50, 10.06.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

WujekWujek

1 0

Rece opadają, Panie Jacku moze lepiej aby się Pan nie wypowiadał. Wystarczyło zapytać a nie robić po swojemu. Ja wiem Pan wie najlepiej, specjalista.

11:50, 10.06.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%