Zamkowa USTERKA. Rycerz Borzyszkowski rzucił miecz i uciekł z pola bitwy

Najpierw rzucił „granat”, a potem zamilkł, uciekając w nieznanym kierunku, nie oglądając się za siebie. Tak określane jest postępowanie radnego Andrzeja Borzyszkowskiego, byłego komendanta powiatowego policji.

Zasłynął ostatnio mocnym wystąpieniem dotyczącym nieprawidłowości przy modernizacji bytowskiego zamku. Wnioskował o zwołanie nadzwyczajnej sesji rady miejskiej, sugerując, że odkryte na terenie zamku średniowieczne cele mogłyby posłużyć do osadzenia byłych włodarzy, jeżeli udowodni się ich winę w sprawie nieprawidłowości inwestycyjnych.

Jednak gdy nadeszła sesja i pojawiła się możliwość zadania pytań, Borzyszkowski... milczał. Nie zadał żadnego pytania, nie zabrał głosu.

– To jest co najmniej zastanawiające, że akurat on, ten który pierwszy domagał się ukarania winnych, w momencie, gdy o tym dyskutowaliśmy, kompletnie nic nie powiedział. Siedział cicho jak mysz pod miotłą. O co tu chodzi? – zastanawia się jeden z radnych. Chcąc uniknąć konfliktu na forum rady miejskiej, poprosił o zachowanie anonimowości.

Z radnym Borzyszkowskim próbowaliśmy porozmawiać na ten temat. Nie odbierał telefonu, ale odpowiedział na wiadomość tekstową.

– To jest temat dla każdego, tak samo ważny jak dla mnie. Bynajmniej – powinien być – napisał.

Dopytaliśmy go, podkreślając, że temat być może jest ważny dla każdego, ale to akurat on mocno go akcentował. Na to również Borzyszkowski znalazł odpowiedź.

– Skoro na poprzedniej sesji mój głos został zignorowany, to jaka potrzeba była zabierania go na minionej sesji? A poza tym umawialiśmy się na osobną sesję poświęconą zamkowi. Tak się nie stało. Nie podano powodów, dlaczego – wyjaśnia radny z Płotowa.

RAPORT ZAMKOWY: Długa lista problemów

Temat nieprawidłowości w modernizacji bytowskiego zamku ciągnie się od tygodni. Kwietniowa sesja rady miejskiej poświęciła mu tylko jeden punkt. Dokumenty urzędowe pokazują skalę zaniedbań.

Z informacji przedstawionych przez urzędników wynika, że wszystko zaczęło się od robót polegających na budowie windy i dostosowania zamku do wymogów przeciwpożarowych. Przetarg rozstrzygnięto w czerwcu 2022 roku. Wygrała go firma Provision z Rumii, z którą podpisano umowę na 3 247 200 zł. Już w grudniu 2022 roku podpisano pierwszy aneks do umowy. Zakres dodatkowy obejmował m.in. usunięcie palnego parkietu i lepiku asfaltowego, montaż drzwi przeciwpożarowych oraz usunięcie niższych warstw posadzkowych.

5 czerwca 2023 r. podpisano kolejny aneks. Dotyczył wykonania przeciwpożarowego wyłącznika prądu.

– Dokumentacja projektowa nie uwzględniała wykonania ww. niezbędnych robót koniecznych, w celu realizacji inwestycji zgodnie z obowiązującymi przepisami ppoż. – poinformował burmistrz Ireneusz Gospodarek.

W połowie kwietnia 2024 roku gmina uzyskała pozytywną opinię komendanta powiatowego PSP.

W 2024 roku rozpoczęła się modernizacja części hotelowo-restauracyjnej. Zakres obejmował m.in. instalacje wodno-kanalizacyjne, elektryczne, c.o., wentylacyjne, klimatyzacyjne, rozbudowę systemu sygnalizacji pożaru, sieć TV i przyzywową. Przetarg ponownie wygrała firma Provision. Wartość: 3 075 000 zł. We wrześniu 2024 podpisano aneks dotyczący zmiany zakresu robót wynikających z przepisów ppoż. Wśród nowych zadań znalazły się m.in. montaż przewodów systemu SSP, demontaż starej instalacji elektrycznej, montaż dodatkowych czujek i szafy RACK, montaż sterownika klimatyzacji.

Kolejny etap zlecono firmom Grzegorz Trojański P.B. Trobud oraz Agnieszka Turzyńska Przedsiębiorstwo Budowlane Turzyński. Ich zadaniem było wykonanie tzw. białego montażu z podłączeniem urządzeń, wymiana stolarki drzwiowej i okiennej, montaż grzejników, wykonanie okładzin ściennych i sufitowych, malowanie, a także zabezpieczenie poddasza nieużytkowego w klasie ogniowej EI60. Wartość umowy: 3 883 209,57 zł.

Podczas wizji lokalnej, przed robotami wykończeniowymi, wyszło na jaw, że projekty branżowe nie były ze sobą zgrane.

– Dokonano porównania instalacji wod-kan, c.o. i elektrycznych z dokumentacją architektoniczną. Analiza wykazała brak spójności. Instalacje kolidowały z projektowanym rozmieszczeniem urządzeń sanitarnych i wyposażeniem pokoi – informują urzędnicy. 

– Nie zachowano standardów ergonomii i funkcjonalności. Grzejniki znajdowały się przy łóżkach, zawory wodne w kabinach prysznicowych, a drzwi do łazienek kolidowały z drzwiami przeciwpożarowymi.

Ostatecznie zmiany dotyczyły 23 pokoi i łazienek. Po przesunięciu niektórych otworów drzwiowych część ścian zaczęła się rozpadać. Gmina musiała zlecić dodatkowe roboty, aby zachować warunki gwarancji. Koszt: niemal 58 000 zł. W planach jest również rozdzielenie instalacji C.O. oraz zasilania w wodę części hotelowej i restauracyjnej.

– Docieplenie poddasza wełną mineralną to kolejny etap – poprawi ppoż. i izolację cieplną – mówi wiceburmistrz Przemysław Kraweczyński.

Łączny koszt najnowszych robót dodatkowych to 347 000 zł. Stan zaawansowania: 25%.

[CGK]670[/CGK]

Kierownikiem prac jest Andrzej Domeracki z Mądrzechowa.

Radny Andrzej Płaczkiewicz chwali obecne władze.

– Mogli to wszystko przemilczeć, a jednak zdecydowali się działać. Dziękuję za profesjonalizm – mówi.

Wiceburmistrz Kraweczyński dodaje.

– Na wcześniejszych etapach skupiano się na odbiorach cząstkowych, nie porównując ich ze sobą. Dopiero w grudniu 2024 r. przeanalizowaliśmy całość.

Burmistrz Gospodarek przyznaje.

– Zakładaliśmy, że firma projektowa zrobiła to profesjonalnie. Być może należało to sprawdzić, ale nawet z wiedzą budowlaną niełatwo zauważyć takie błędy.

Radny Marek Masłowski: Skoro urzędnicy nie czują się na siłach, powinni zatrudniać zewnętrznych ekspertów.

Burmistrz zauważa, że problemem było zaniechanie wykonania kompleksowego projektu modernizacji zamku, który miał kosztować ok. 200 000 zł. Zdecydowano, że wszystko będzie robione etapami, co doprowadziło do sytuacji, w której poprawki kosztują już ponad 140 000 zł, a cały proces generuje opóźnienia i konieczność podejmowania dodatkowych decyzji. Prace nie zakończą się w maju. Wiceburmistrz Kraweczyński szacuje, że mogą potrwać do czerwca, a nawet lipca 2025 roku.

Z debaty na forum Rady wynika, że winnego nie ma. Autorka projektu z firmy GR8 w międzyczasie zmarła. Natomiast urzędnicy nie czują się odpowiedzialni za to, że nie wychwycili błędów w projekcie. Podatnicy zapłacą, a nagłaśniający sprawę radny Borzyszkowski wsiadł na motocykl i pojechał… na Hel.

[ZT]19125[/ZT]

CHCESZ WIĘCEJ INFORMACJI? CZYTAJ DARMOWE WIEŚCI Z POWIATU!