Kupił od swojego szefa starego seata toledo, ale nie opłacił ubezpieczenia. Tak według policyjnych ustaleń zaczyna się historia spalonego pojazdu, który stoi w lesie przy drodze powiatowej Soszyca - Łupawsko (gm. Czarna Dąbrówka). Właściciel samochodu to mieszkaniec Kleszczyńca. Poprzednio auto należało do jego szefa, mieszkańca Pomyska Wielkiego.
Mundurowi dotychczas ustalili, że nowy właściciel seata po zakupie pojazdu nie opłacił ubezpieczenia. Wpadł podczas rutynowej kontroli. Zakończyła się ona żądaniem zapłaty od Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Właściciel pojazdu nie zamierzał płacić. Zaczął twierdzić, że to nie jego samochód. Gdy były szef okazał podpisaną umowę sprzedaży samochodu, nowy właściciel seata zaczął twierdzić, że… nie wie w jaki sposób jego podpis znalazł się na tym dokumencie.
Karnej opłaty nie uregulował, a samochód porzucony został w lesie za Łupawskiem. Kilka miesięcy temu został podpalony.
Sprawa cały czas jest w toku. Straż Leśna wzywała właściciela pojazdu do usunięcia wraka. Nie zareagował. To on podejrzewany jest o celowe podpalenie stojącego w lesie samochodu. Najprawdopodobniej sądził, że to załatwi jego problemy z koniecznością uregulowania opłaty na rzecz Funduszu Gwarancyjnego. Pomylił się. Opłata będzie egzekwowana. Może też ponieść koszt usunięcia złomu z lasu. No chyba, że szybciej… zajmą się tym złomiarze.
[FOTORELACJA]96[/FOTORELACJA]
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu ibytow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz