Odporna na społeczne naciski 80-letnia mieszkanka Parchowa pozbawiła część mieszkańców oświetlenia ulicznego. Wszystko przez konflikt ze spółką Energa, która po awarii transformatora nie może wejść na teren jej posesji. Kobieta domaga się usunięcia przestarzałego urządzenia, które od ponad 40 lat znajduje się na jej działce. Od wielu miesięcy na ul. Kartuskiej, w kierunku stacji paliw, panują ciemności.
Odwiedziliśmy właścicielkę posesji i poznaliśmy jej argumenty. Z kolei Energa pozostaje nieugięta.
– Właścicielka zabrania wejścia, aby uruchomić lub naprawić urządzenie. Lampy od strony stacji paliw do pierwszego skrzyżowania nie świecą już od 1,5 roku. Myślę, że gdyby ktoś się tym zajął i to nagłośnił, w końcu sprawa ruszyłaby z miejsca. Wstyd, żeby przy wjeździe do wsi, po zmroku, było ciemno jak w... – alarmuje mieszkanka Parchowa.
Faktycznie, po zmroku w tej części miejscowości panują ciemności. Potwierdza to również wójt Izabela Jagodzińska, zastrzegając, że sprawa dotyczy relacji między właścicielką działki a spółką Energa.
– Faktycznie jest problem. Awarii uległ transformator znajdujący się na prywatnej posesji. Właścicielka nie wpuszcza przedstawicieli Energi. Nie pomogła nawet wspólna wizyta z policją – potwierdza Izabela Jagodzińska.
Jedynym realnym rozwiązaniem może być przeniesienie transformatora na inną działkę. Obecnie jest to możliwe, ponieważ właścicielka podpisała umowę przedwstępną z siecią sklepów Dino, która zamierza wybudować w tym miejscu nowy market spożywczo-przemysłowy.
– Aktualnie nie mamy mocy prawnej, aby zmusić właścicielkę do współpracy – zaznacza wójt Parchowa.
Swoje nieprzejednane stanowisko potwierdza właścicielka nieruchomości. Odwiedziliśmy ją, aby porozmawiać o sytuacji. Kobieta mówi wprost – nie wpuści Energi na teren swojej posesji, dopóki nie dojdzie do przeniesienia trafostacji lub budowy nowego, mniej szpecącego urządzenia.
– Przyszedł do mnie tylko dzielnicowy, w ubiegłym roku. Powiedział, że z Energą zawsze są problemy. Chwilę porozmawialiśmy i poszedł – opowiada kobieta. – Od lat domagam się usunięcia tego transformatora, bo to jest straszydło. Ludzie, którzy mnie odwiedzają, pytają: "co to w ogóle ma być?". To urządzenie psuje cały wizerunek mojego podwórka. Latem trochę je zasłaniają drzewa, ale jesienią i zimą wygląda to fatalnie. Pisałam do nich dziesiątki pism, nikt nie reagował, więc postanowiłam w ten sposób załatwić sprawę.
Kobieta nie ukrywa żalu do Energi, że kilka lat temu, bez jej zgody, zamontowano dodatkowy element w transformatorze. Zbulwersowało ją to, że pracownicy Energi swobodnie weszli na jej ogrodzoną posesję. Teraz, w ramach odwetu, nie pozwala na wykonanie jakichkolwiek prac przy transformatorze, uniemożliwiając włączenie oświetlenia przy ul. Kartuskiej.
– W ubiegłym roku mówili, że usuną to urządzenie za tydzień. W tym roku wiosną, że za dwa miesiące. Teraz mówią, że za dwa lata. Albo – jeśli zapłacę 156 tysięcy złotych – to zrobią to natychmiast. To karygodna postawa. Skoro tak mnie traktują, to ja też im pokażę! – mówi z determinacją właścicielka działki w Parchowie.
80-latka doskonale pamięta moment budowy transformatora. Było to 42 lata temu, kiedy – jak wspomina – inaczej traktowano prywatną własność. Po prostu weszli na posesję i zbudowali.
– Prosiłam ich żeby zakopali przewody do mojego domu pod ziemią. Nie zgodzili się. Wszyscy wokół mają kable pod ziemią, a u mnie druty wiszą w powietrzu. Nie dziwcie się, że relacje między nami są napięte – opowiada kobieta.
Podkreśla również, że Energa nie płaci jej nawet grosza za umieszczenie transformatora na działce. Dlatego nie widzi powodu, by umożliwiać dostęp do urządzenia.
Spółka Energa-Operator informuje, że posiada tytuł prawny do wskazanego terenu od 1983 roku, zgodnie z obowiązującymi wówczas przepisami i decyzją naczelnika gminy Parchowo. Operator nic za to nie płaci. Powołuje się na wyrok Sądu Okręgowego w Słupsku z 11 marca 2011 roku, który w całości oddalił roszczenia stron.
– Sąd stwierdził, że Energa-Operator posiada tytuł prawny do korzystania z wskazanej działki i nie jest to bezumowne korzystanie – zaznacza Beata Ostrowska, rzecznik prasowy spółki Energa Operator.
Deklaruje ona, że firma jest gotowa do pokrywania uzasadnionych kosztów naprawy szkód na nieruchomości, związanych z dostępem do infrastruktury elektroenergetycznej lub prowadzonymi pracami, w przypadku ich wystąpienia.
– Natomiast przenoszenie infrastruktury w większości sytuacji spornych nie ma uzasadnienia ekonomicznego i w końcowym efekcie mogłoby oznaczać wzrost kosztów ponoszonych przez odbiorców energii elektrycznej – informuje przedstawicielka spółki. – Zaproponowano właścicielce działki wynagrodzenie. Oferta spółki została jednak odrzucona. Jesteśmy gotowi do dalszych rozmów z właścicielami nieruchomości.
Dowiadujemy się również, że za brak oświetlenia na wskazanej ulicy nie jest odpowiedzialna Energa-Operator SA.
– Nasza spółka dostarcza energię do tzw. granicy stron. W sprawie przywrócenia oświetlenia w tej części Parchowa należy kontaktować się z jego zarządcą – gminą Parchowo – zaznacza Ostrowska.
Możliwe jest też usunięcie konstrukcji, ale na koszt właścicielki działki.
– Przebudowa lub przeniesienie infrastruktury elektroenergetycznej na wniosek właściciela nieruchomości / inwestora, nie stanowi źródła przychodu dla naszej spółki i prowadzona jest na podstawie procedury tzw. usunięcia kolizji – informuje przedstawicielka spółki. – Wnioskodawca ponosi wyłącznie rzeczywisty koszt przeprowadzenia prac, bez jakichkolwiek dodatkowych opłat.
Szacunkowa wartość została podana na prośbę właściciela nieruchomości, na podstawie średnich cen budowy zbliżonych elementów infrastruktury w 2021 roku. Ostateczne koszty mogłyby być znane po ewentualnym przeprowadzeniu procedury przetargowej z kryterium najniższej ceny. Firma nie planuje przenoszenia wymienionej infrastruktury w najbliższym czasie.
Zapewniają również, że dotychczas na teren działki wchodzili za zgodą właścicielki, jednak w ostatnim przypadku, podczas awarii, właścicielka nie wydała zgody na wejście na nieruchomość. W związku z czym dostęp możliwy był po uzyskaniu decyzji administracyjnej.
Wójt Izabela Jagodzińska nie jest zdziwiona takim obrotem sprawy.
– Oczywiście najlepiej gdyby gmina samodzielnie zbudowała transformator. Tak też to można wytłumaczyć – komentuje Jagodzińska.
Obiecuje przyjrzenie się tej sprawie, aczkolwiek większych nadziei nie ma. Jedynym rozwiązaniem może być planowana budowa marketu Dino na tej działce. Wówczas nowy właściciel z pewnością będzie musiał zbudować nową infrastrukturę energetyczną.
[ZT]19227[/ZT]
Maryś07:22, 06.08.2025
Olek Kapuśniak!!!!! gdzie jesteś???? Tylko Twoje rady mogą rozwiązać ten jakże trudny konflikt! Prosimy Cię, pomóż wsi, pomóż starszej Pani, tylko Ty wiesz, jak rozwiązać ten problem! nie będziemy przecież wzywać TVN pod napięciem, bo jednak wioska pisowska.
Radny Sławski BEZ ZARZUTU. Nie przybył na przesłuchanie
Dlaczego mnie to nie dziwi...
strażak Sam
10:41, 2025-08-06
Borowy Młyn tętnił życiem podczas Borowskiej Biesiady
Lares.... 🤣🤣🤣🤣
Yhy
10:01, 2025-08-06
Elektryzujący spór 80-latki ze spółką Energa
Olek Kapuśniak!!!!! gdzie jesteś???? Tylko Twoje rady mogą rozwiązać ten jakże trudny konflikt! Prosimy Cię, pomóż wsi, pomóż starszej Pani, tylko Ty wiesz, jak rozwiązać ten problem! nie będziemy przecież wzywać TVN pod napięciem, bo jednak wioska pisowska.
Maryś
07:22, 2025-08-06
Firma wspiera ekologię. Darowizna dla oczyszczalni
wójta brat wędkuje ale poniżej wylewki z czyszczalni do rzeczki pstrąga już nie spotka , jeszcze niedawno pstrągi tam żyły , teraz już ich tam nie ma ale zdjęcia w "oczyszczalni" fajne .... 🤣
or-len
21:21, 2025-08-05