Zamknij

Dodaj komentarz

KULA SIERŚCI. Skrajnie zaniedbany mastif tybetański (WIDEO)

Mateusz Węsierski Mateusz Węsierski 15:00, 13.10.2025 Aktualizacja: 18:01, 13.10.2025
Skomentuj Agata Młynarz - właścicielka salonu groomerskiego Agata Młynarz - właścicielka salonu groomerskiego

Sierść sklejona z odchodami i kilkanaście kilogramów brudu. Film z salonu groomerskiego w Miastku zszokował internet

Film przedstawiający zaniedbanego mastifa tybetańskiego w salonie groomerskim w Miastku, prowadzonym przez Agatę Młynarz, błyskawicznie obiegł sieć. Nagranie, ukazujące psa pokrytego kilkunastoma kilogramami skołtunionej sierści, w niektórych miejscach sklejonej z odchodami, wywołało falę oburzenia.

Pies, dwuletni mastif, na nagraniu wyglądał na 10-letniego lub starszego. Zszokowana stanem zwierzęcia Agata Młynarz udostępniła materiał, który pierwotnie miał być zwykłym filmem z życia salonu.

Wideo rozprzestrzeniło się w zawrotnym tempie, co zaowocowało kontrolą u właściciela mastifa. Sprawą zainteresowały się również organizacje broniące praw zwierząt.

Groomerka przekazała, że usługę zlecił sam właściciel, tłumacząc zaniedbanie wyjazdem za granicę i pozostawieniem psa pod opieką znajomej osoby. Po powrocie właściciel, zszokowany stanem swojego pupila, postanowił doprowadzić go do porządku.

Właścicielka salonu groomerskiego tłumaczy, że pies został jej dostarczony przez właściciela na odpłatną usługę. Postanowiła pokazać, w jakim jest stanie.

- Nie spodziewałem się, że film spotka się z tak dużym zainteresowaniem - mówi Agata Młynarz. - Wiem, że właściciel psa przejął się jego stanem. Był ze mną po narkozę i był też po leki. Ten pies nie jest mu obojętny. 

To była pierwsza nasza rozmowa. Przy ponownym kontakcie właścicielka salonu poinformowała, że właściciel psa zmienił do niej podejście, gdy nagranie stało się popularne. Najpierw miał zacząć jej grozić, a następnie okazało się, że pies trafił do kojca. Pojawiły się też relacje od mieszkańców miejscowości w gminie Miastko, w której mieszka właściciel psa.

Agata Młynarz w tej sytuacji postanowiła zgłosić sprawę do Straży Miejskiej, aby zainterweniowali i sprawdzili, w jakim stanie jest wypielęgnowany przez nią pies.

- Chciałam pokazać ludziom, że takie rzeczy mają miejsce i żeby reagowali w podobnych sytuacjach - zaznacza Agata Młynarz.

Sprawą zainteresował się Bezdomny Kundelek – miasteckie stowarzyszenie zajmujące się zwierzętami.

Kamil Gocan, przedstawiciel tej organizacji, podkreśla, że długowłose psy wymagają szczególnej pielęgnacji, a właściciele powinni zwracać szczególną uwagę na okolice odbytu, które mogą być zanieczyszczone, oraz na uszy, ponieważ gdy narośnie duża ilość sierści, utracony jest dopływ krwi do uszu.

- Gdy uszy są zbyt obrośnięte, mogą pojawić się różne choroby z powodu braku dopływu tlenu - tłumaczy Kamil Gocan

Doradza on, że właściciel psa mógłby zgłosić tę sprawę do policji lub prokuratury.

Zaniepokojenie pani Młynarz wzbudziło zachowanie właściciela psa, który – jak sugeruje – mógł jedynie udawać skruchę w celu wykonania zabiegów pielęgnacyjnych w jej salonie.

- Po dokładnym wywiadzie ustaliłam, że skrucha właściciela psa była prawdopodobnie tylko fikcyjna - tłumaczy groomerka.

Komendant Straży Miejskiej Krzysztof Kuc potwierdza, że przyjęli zgłoszenie właścicielki salonu groomerskiego.

- Przeprowadzona będzie kontrola w miejscu zamieszkania właściciela psa. Pojedziemy do Piaszczyny, gdzie – jak wiemy – przebywa ta osoba, w asyście stowarzyszenia. Przeprowadzimy interwencję — zapowiada Kuc.

[ZT]20107[/ZT]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%