POLSKI ŁAD w prawie PUSTEJ SALI. Krytyka mieszkańca

Brak promocji i działanie “z partyzanta” - takie zarzuty wobec organizatorów spotkania promującego program Polski Ład rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość ma ich zwolennik. Chodzi o spotkanie zorganizowane w miejscowości Borzytuchom. 

- Jestem zwolennikiem rządzącej w Polsce partii, ale uważam, że są nieporadni w działaniach promocyjnych. Od dłuższego czasu obserwuję ich spotkania, których celem jest promowanie programu Polski Ład. Przychodzi na nie kilka osób. Nawet w Bytowie była niewielka frekwencja. U nas na spotkanie w Gminnym Ośrodku Kultury w Borzytuchomiu przyszło zaledwie kilka osób. Więcej było przedstawicieli partii, niż osób postronnych. Naliczyłem 5 uczestników niezwiązanych z partią. Wygląda mi to tak, jakby przyjechali, aby to "odfajkować", bo ktoś z góry im nakazał. Nie było żadnej, wcześniejszej informacji, ogłoszeń w mediach czy choćby wydarzenia na Facebooku, którego utworzenie przecież nic nie kosztuje. Jak tak nieudolnie będą działać, to wiecznie będą przegrywać u nas w powiecie z innymi partiami - krytykuje mieszkaniec gminy Borzytuchom. - To jest wstyd, żeby tylko kilka osób przychodziło na takie spotkania. Warto, aby ich przełożeni w pracy dowiedzieli się w jaki sposób to u nas w terenie działa.

Według jego opowieści nie lepiej było na kolejnym takim spotkaniu we wsi Borzyszkowy w gminie Lipnica. Tam podobno w sali naliczono zaledwie 7 osób, a oprócz nich byli tylko działacze partyjni. 

[ZT]5026[/ZT]

Spotkanie we wsi Borzytuchom otwierał wójt, Witold Cyba, ale zastrzega on, że nie był organizatorem tego wydarzenia. Mówi, że użyczył tylko sali w Gminnym Ośrodku Kultury, aby mieszkańcy mogli się spotkać z przedstawicielami partii rządzącej w środę 6 października. 

- Spotkanie to organizowali wicewojewoda Mariusz Łuczyk i był też poseł Aleksander Mrówczyński. Mam słaby wzrok, więc dobrze nie widziałem, ale moim zdaniem było kilkanaście osób - mówi wójt Witold Cyba. 

On sam był jednym ze słuchaczy. Zabierał głos, wskazując projekty, które złożyła gmina Borzytuchom. To przebudowa oczyszczalni ścieków i sieci kanalizacyjnej oraz wodociągowej w Struszewie, Niedarzynie oraz Chotkowie. Drugi wniosek dotyczy modernizacji hydroforni, a trzeci rozbudowy szkoły. Niecałe 2 mln zł ma kosztować hydrofornia, 2,3 mln zł wynieść ma koszt budowy sali gimnastycznej przy szkole, a modernizacja oczyszczalni ścieków i budowa kanalizacji to suma w wysokości 8,2 mln zł. Można uzyskać 95 proc. dofinansowania, więc wójt Cyba liczy, że uda mu się te pieniądze pozyskać z programu Polski Ład. Jego zdaniem nie można mieć wielkich pretensji do organizatorów spotkania promującego Polski Ład, ponieważ ludzie w tych czasach wiedzę czerpią głównie z internetu i telewizji. Niekoniecznie chcą chodzić na spotkania do Gminnego Ośrodka Kultury. 

Wicewojewoda Mariusz Łuczyk przyznaje, że promocja wydarzenia nie była zbyt dobra, ale tłumaczy to ograniczonymi środkami finansami. 

- Ja akurat miałem dużo pracy, a radny Wojciech Duda z tego okręgu był niedostępny. W Borzytuchomiu nie mamy aktywnych działaczy, więc siły też były ograniczone - tłumaczy wicewojewoda Mariusz Łuczyk. - Trzeba jednak podkreślić, że plakaty były rozwieszone, ale skoro informacja nie dotarła do mieszkańców, przyjmuję krytykę, że była słaba reklama tego spotkania. 

Według jego wyliczeń na spotkaniu było 12 osób oraz 4 osoby za stolikiem, czyli organizatorzy. Nie zmienia to faktu, że przyznaje się do błędu, co do słabej promocji wydarzenia.

[ALERT]1634040810012[/ALERT]