Zamknij

Dodaj komentarz

GMINA BYTÓW. Podwyżki diet dla sołtysów ZABLOKOWANE. Radni odkładają decyzję

Mateusz Węsierski Mateusz Węsierski 19:53, 10.11.2025 Aktualizacja: 20:37, 10.11.2025
1 Radna Katarzyna Januszewska-Lisińska skrytykowała pomysł - jest zdaniem - zbyt wysokich podwyżek dla sołtysów Radna Katarzyna Januszewska-Lisińska skrytykowała pomysł - jest zdaniem - zbyt wysokich podwyżek dla sołtysów

W gminie Bytów był już gotowy projekt uchwały o podwyższeniu diet dla sołtysów. Były też konsultacje i konkretny pomysł, by powiązać wysokość diet ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce narodowej. Zanim jednak radni przystąpili do ostatecznego głosowania, sprawa została… ściągnięta z porządku obrad i odsunięta w czasie.

Decydująca okazała się dyskusja na komisjach i wątpliwości części radnych – przede wszystkim Katarzyny Januszewskiej-Lisińskiej, która mocno podkreślała, że sołtysi mają także inne źródła dochodu, a wciąż bez jakiejkolwiek rekompensaty pozostają przewodniczący osiedli.

[WIDEO]1002[/WIDEO]

Wniosek sołtysów i projekt podwyżek

Impulsem do zmian był wspólny wniosek sołtysów. W sierpniu do burmistrza trafił dokument podpisany przez 14 z 15 sołtysów gminy.

Sołtysi zwracali uwagę, że od lat diety pozostają na niskim poziomie – od 300 do 500 zł miesięcznie, w zależności od liczby mieszkańców.

– Wniosek był podpisany przez czternastu sołtysów z naszych piętnastu sołectw. Zwrócili się oni do burmistrza z prośbą o podjęcie rozmów w kwestii wysokości wypłacanych diet, które od dłuższego czasu nie ulegały żadnej waloryzacji – wyjaśniał Jacek Czapiewski, kierownik Wydziału Rolnictwa.

Po spotkaniu z sołtysami w Urzędzie Miejskim powstał projekt uchwały. Zakładał on odejście od sztywnej kwoty i powiązanie diet z średnim wynagrodzeniem w gospodarce narodowej.

– Ustalono, że wysokość diety nie będzie już wskazana kwotowo, lecz procentowo. Zaproponowano, by było to od 7 do 8 procent średniego wynagrodzenia, w zależności od wielkości sołectwa – tłumaczył Czapiewski.

Według wyliczeń, przy aktualnych wskaźnikach dawałoby to od ok. 600 do 700 zł miesięcznie. Budżet gminy musiałby zwiększyć pulę środków na ten cel z ok. 74 tys. zł do ok. 111 tys. zł rocznie.

Burmistrz: inflacja zjadła diety, system ma być „samoregulujący”

Burmistrz Ireneusz Gospodarek od początku podkreślał, że wniosek sołtysów jest w pełni uzasadniony, głównie przez wysoką inflację od 2021 roku, kiedy po raz ostatni zmieniano stawki.

– Ostatnia zmiana wysokości diet miała miejsce w 2021 roku, a od tego czasu skumulowana inflacja znacząco zmniejszyła realną wartość tych świadczeń. Dlatego decyzja o podwyższeniu jest uzasadniona – argumentował.

Wyjaśniał też, dlaczego gmina oparła się na średnim wynagrodzeniu, a nie na najniższej krajowej, o co wnioskowali sami sołtysi.

– Sołtysi chcieli, by diety naliczano procentowo od najniższej krajowej, ale ona zawsze idzie w górę, nigdy w dół. Średnie wynagrodzenie jest bardziej racjonalnym i transparentnym wskaźnikiem. W razie spadku gospodarki dieta automatycznie się obniży. To rozwiązanie samoregulujące – podkreślał burmistrz.

Dodatkowo nowy system miał spłaszczyć różnice między małymi a dużymi sołectwami, uwzględniając nie tylko liczbę mieszkańców, ale także powierzchnię i rozproszenie zabudowy.

– Są małe sołectwa, ale o dużej powierzchni, gdzie dojazdy i koordynacja zadań są bardziej czasochłonne. Chodziło nam o to, by te różnice nie były zbyt duże. Wszyscy sołtysi wykonują ważną pracę, dlatego wszystkim należy się podwyżka – mówił Gospodarek, wskazując m.in. na Świątkowo.

„To nie są żadne pieniądze, ale ważny gest”

Wielu radnych nie miało wątpliwości, że funkcja sołtysa jest niedoszacowana finansowo.

Radny Wiesław Dykier uznał propozycję podwyżek za krok w dobrą stronę.

– To jest słuszny krok, bo pełnienie tej funkcji jest bardzo czasochłonne. Ale każdy, kto miał z tym do czynienia, wie, że nie chodzi o pieniądze. To są kwoty symboliczne – mówił.

Zwrócił jednak uwagę, że aktywność sołtysów bywa różna i proponował wprowadzenie dodatkowego systemu nagród dla najbardziej zaangażowanych.

– Są tacy, którzy naprawdę działają wzorowo, ale są i tacy, których praktycznie nie widać. Na ostatnich dożynkach gminnych było tylko pięciu sołtysów. To daje do myślenia. To jest pierwsza linia kontaktu z mieszkańcami, jak lekarz czy ksiądz. Dlatego warto wyróżniać tych, którzy naprawdę się angażują – podkreślał.

Radny Marek Masłowski przypominał, że to właśnie sołtysi często „spinają” życie społeczne na wsi.

– W wielu miejscach to sołtysi są organizatorami życia społecznego. Organizują zebrania, dożynki, dowożą materiały na drogi, czasem własnym traktorem. Podwyżka to nie jest żadna fanaberia, to raczej malutkie zauważenie tych, którzy są pierwszą linią kontaktu z mieszkańcami – mówił.

Z kolei Andrzej Borzyszkowski oceniał projekt bez zastrzeżeń.

– Jestem za tym dwoma rękami, a nawet dwoma sercami, gdybym miał. To podwyżka symboliczna, ale w pełni zasłużona. W każdej grupie znajdą się mniej zaangażowani, ale to margines. Większość sołtysów poświęca swój wolny czas dla dobra wspólnoty i to się im po prostu należy – stwierdził.

Spór o „sprawiedliwość”: duże sołectwa kontra małe

Nie wszyscy radni byli jednak przekonani, że zaproponowany model jest sprawiedliwy dla największych sołectw.

Radny Ryszard Sylka zwracał uwagę, że nie sposób porównać obciążeń sołtysów w dużych jednostkach, takich jak Udorpie, z sytuacją w mniejszych wsiach.

– Tego się nie da porównać. To trzeba mnożyć przez liczbę mieszkańców, bo do zadań sołtysa należy między innymi kontaktowanie się z ludźmi. Niezależnie, czy robi to przez SMS-y, komunikatory, czy chodząc od domu do domu, to jest ogrom czasu. A w dużych sołectwach tego czasu pochłania dużo więcej – argumentował.

W jego ocenie spłaszczenie różnic między małymi a dużymi sołectwami może być dla tych największych krzywdzące.

– Propozycja, która została przygotowana, wydaje mi się częściowo krzywdząca dla dużych sołectw. Spodziewam się, że niebawem i tak wrócimy do tej uchwały i będziemy jej szukali innego kształtu – dodawał.

Burmistrz odpowiadał, że projekt jest kompromisem wypracowanym wspólnie z sołtysami.

– W spotkaniu uczestniczyło czternastu z piętnastu sołtysów. To, co dziś widzą państwo w projekcie uchwały, jest efektem rozmów i uzgodnień z ich udziałem. To nie jest pomysł narzucony z góry. Wszyscy zyskali – ci z mniejszych sołectw proporcjonalnie więcej, ci z większych trochę mniej, ale i tak nasze stawki nie są wygórowane na tle ościennych gmin – przekonywał Gospodarek.

Głos sceptyczny: „Sołtys ma też inkaso i dodatek do emerytury”

Najmocniejsze wątpliwości zgłosiła radna Katarzyna Januszewska-Lisińska. Nie kwestionowała potrzeby uregulowania diet, ale krytykowała skalę podwyżek i fakt, że projekt całkowicie pomija przewodniczących osiedli.

– Uważam, że dobrze, że diety mają być regulowane w stosunku do wynagrodzenia i że powinniśmy dziękować sołtysom za ich pracę, bo wykonują ją bardzo dobrze. Ale podwyżka o ponad 100 procent w niektórych przypadkach jest niesprawiedliwa – mówiła.

Przypomniała, że sołtys nie utrzymuje się wyłącznie z diety.

– Sołtys dostaje nie tylko dietę. Ma pieniądze z inkasa, po siedmiu latach dodatek do emerytury 350 zł i realny wpływ na to, na co będą wydawane pieniądze z funduszu sołeckiego – wyliczała.

Najmocniej akcentowała jednak kontrast między sytuacją sołtysów a przewodniczących osiedli.

– Przewodniczący osiedli też mają bardzo dużo pracy. A my wciąż nie możemy znaleźć chętnych, bo nie mają pokrytych nawet kosztów dojazdu. Nie mają płacone za nic, pracują tylko charytatywnie. Sołtysi są w każdym sołectwie, a na pięć osiedli tylko trzy mają przewodniczących. Dwa osiedla są puste, bo nikt nie chce tej funkcji – podkreślała.

Radna zwróciła także uwagę na problem podwójnych diet dla osób, które łączą funkcję sołtysa i radnego.

– Osoba, która jest sołtysem i radnym, nie powinna dostawać dwóch pełnych diet. Dużo prac jest wspólnych, więc uważam, że dieta sołecka powinna być w takim przypadku pomniejszona – mówiła, powołując się na interpretacje Regionalnej Izby Obrachunkowej i fakt, że dieta sołtysa ma charakter fakultatywny i może być różnicowana.

Propozycja kompromisu: mniej dla sołtysów, coś dla osiedli

Januszewska-Lisińska zaproponowała alternatywne rozwiązanie.

Jej zdaniem gmina powinna:

  • obniżyć przyjęte w projekcie progi dla sołtysów do 5, 5,5 i 6 procent średniego wynagrodzenia,

  • jednocześnie wprowadzić ok. 2,5 procent tej samej podstawy dla przewodniczących rad osiedli, co dałoby im około 200 zł miesięcznie.

– Każdy miałby podwyżkę, a przewodniczący rady osiedla około 200 zł miesięcznie na swoją pracę. To byłoby bardziej sprawiedliwe – przekonywała.

Radna ostrzegała, że jeśli temat przewodniczących znowu zostanie odłożony „na później”, historia sprzed kilku lat się powtórzy.

– Cztery lata temu też mówiliśmy: najpierw sołtysi, potem przewodniczący osiedli. I do dziś nic w tej sprawie nie zrobiliśmy. Nie możemy znowu zostawić osiedli na boku – przypominała.

Decyzja komisji: uchwała zdjęta, temat odłożony

W dyskusji pojawiały się głosy, by temat diet sołtysów i przewodniczących osiedli rozdzielić i zajmować się nimi osobno. Za takim rozwiązaniem opowiadali się m.in. burmistrz i kierownik wydziału, którzy ostrzegali przed „pisaniem uchwały na gorąco”.

Ostatecznie jednak radna Katarzyna Januszewska-Lisińska złożyła wniosek formalny o zdjęcie projektu uchwały z porządku obrad komisji – właśnie po to, by radni mieli czas na wypracowanie wspólnego rozwiązania obejmującego zarówno sołtysów, jak i przewodniczących osiedli.

– Nic się nie stanie, jeśli zrobimy to za miesiąc. Ale zróbmy to porządnie i razem: diety dla sołtysów i dla przewodniczących osiedli. Inaczej znowu zostawimy osiedla na boku – podkreśliła.

Komisja poparła ten wniosek. Czterech radnych było za zdjęciem uchwały, trzech wstrzymało się od głosu.

W efekcie projekt podwyżek dla sołtysów – choć przygotowany i skonsultowany z większością z nich – został odsunięty w czasie. Do sesji Rady Miejskiej trafi jako wniosek komisji o ponowne przepracowanie tematu.

Co dalej?

Założenie, że sołtysom należy się wyższa dieta, wydaje się wśród radnych dość powszechne. Spór dotyczy głównie:

  • skali podwyżek,

  • różnic między małymi a dużymi sołectwami,

  • oraz braku jakiejkolwiek gratyfikacji dla przewodniczących osiedli.

Na stole leży więc kilka równoległych oczekiwań: sołtysów domagających się waloryzacji, radnych chcących docenić także liderów osiedli oraz tych, którzy boją się zbyt gwałtownego wzrostu wydatków w budżecie.

Na razie jedno jest pewne: sołtysi na podwyżki jeszcze poczekają, a przyszły kształt ich diet będzie testem na to, czy gmina Bytów potrafi połączyć w jednym dokumencie docenienie pracy wiejskich liderów z poczuciem sprawiedliwości wszystkich stron sporu.

[ZT]21696[/ZT]

 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz (1)

Bytowski Pryzmat ObyBytowski Pryzmat Oby

1 0

Proszę o wniesienie pod dyskusję opcji zmniejszeniua radnym diety i przeniesieniu tych środków na sołtysów.

20:30, 10.11.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

JEST PROBLEM. Rodzice nie chcą edukacji zdrowotnej

Ci rodzice którzy wypisują swoje dzieci z przedmiotu "Edukacja zdrowotna" sami są niewyedukowanymi tumanami ! Posłuchali klechów i PIS-owców, bo przecież łatwiej będzie w przyszłości sterować tumanami i ciemnotą nieuświadomioną ! W Polsce ciemnota i średniowiecze rozwija się w ekspresowym tempie ! Przedmiot powinien być w szkole obowiązkowy i koniec jakiejś samowoli !

Viking

22:25, 2025-11-10

GMINA BYTÓW. Podwyżki diet dla sołtysów ZABLOKOWANE

Proszę o wniesienie pod dyskusję opcji zmniejszeniua radnym diety i przeniesieniu tych środków na sołtysów.

Bytowski Pryzmat Oby

20:30, 2025-11-10

JEST PROBLEM. Rodzice nie chcą edukacji zdrowotnej

Brawo ko dawne po. Usmiechnijcie się brygada!!!!! Jak tam nfz???

Leszek Ryszard Spraw

18:58, 2025-11-10

Nowe ubrania strażackie dla OSP Tuchomie wsparciu z 1,5

Zawsze ale to zawsze mówię i mówić będę i to do znudzenia mówić będę że w OSP trzeba zawsze ale to zawsze inwestować bo to OSP jest pierwsze na miejscu zdarzenia to OSP wykonuje ta czarną robotę ja to wam mówię, wasz ekspert od spraw życiowych a wiem co mówię bo z nie jednego pieca chleb jadłem, tylko że nikt mnie nie chce słuchać bo każdy ale to każdy udaje mądrzejszego od siebie, dodam jeszcze że ostatnio chamskie i beszczelne komentarze były pisane w moją stronę, mam to gdzieś, możecie mnie wyzywać, krytykować, obgadywać, możecie dać kciuk w górę lub w dół, możecie mnie opluwać, mam to gdzieś a krytykantom powiem jedno, kto choć raz trochę mnie posłucha to na pewno ale to na pewno nie będzie zimą w dziurawych butach chodził.

Olek kapusta

18:03, 2025-11-10

0%